|
Link :: 01.09.2005 :: 14:46 Link :: 03.09.2005 :: 22:44 Papieros zapalony drugim papierosem. Drzwi od pociagu zamkniete. Powaga drzy z niecierpliwosci a motyl znow sie zmienia w poczwarke. Jedynie chlopak z diamencikiem na twarzy usmiecha sie zyczliwie i znika. Nie zmartwi mnie to, przeciez to nie Ty... No. A idzac ulica chcialabym znalesc cos oprocz grzebieni. Potem lezec na dywanie utkanym z namietnosci. Tak zwyczajnie, jak herbata ekspresowa. "Lśnić, błyszczeć, wibrować, mieć myśli i pomysły, być kimś..." Komentuj(1) Link :: 05.09.2005 :: 19:07 Tanczylam tango z Rudolfem Habsburgiem! "A ty szczesliwa Austrio zen sie!" Bezczelny poniedzialek.. Komentuj(3) Link :: 11.09.2005 :: 14:05 4000 slow na minute. Jak Balzac. Zasypiac i budzic sie bez poczucia swiadomosci. Ze zdaniem warunkowym na ustach. Komentuj(5) Link :: 15.09.2005 :: 16:13 W nieznosnym wrecz odcieniu zieleni. Wszystko dzieje sie na szczescie. Glupi usmiech zmazany z twojej pomaranczanej twarzy. A nawet po autobusowe lzy w kolorze przecietnym. Zbyt wiele wspomnien przebieglo po moich farbowanych rzesach. Przeciez jestem czlowiekiem powaznym! Calkiem niepowazna moge byc. Jednak. Doceniam gest! Imperatywna 4 z historii. Komentuj(3) Link :: 19.09.2005 :: 23:25 Zapach twojej skory za powietrze wystarczy mi. Wiare we wszystko stracilam. We wszystko w co moglabym kiedykolwiek uwierzyc. Przezornie nie ufalam bajka w ktorych dobro zawsze wygrywa. Byc moze zbyt bylam ostrozna. A w swej precyzyjnosci zostawilam dziury wielkie jak po atomowym wybuchu. To przez nie wkradly sie te wszystkie pieprzone niescislosci. I juz zadne slowa nie maja wyrazu. Nie tylko dlatego ze dla ciebie brzmia jednakowo ('kocham cie' (z moich ust) znaczy tyle co 'ladna dzis pogoda' (w chmurny dzien)). Wlasnie przestalam oddychac. Komentuj(2) Link :: 22.09.2005 :: 15:13 Kreda na chodniku. Zdecydowanie dwa blekity, wygorowane ambicje i plany niebanalne. Wiatr we wlosach. Szalik jak u Malego Ksiecia przy nieudanej pogodzie. A takze spontanicznosc, temperament i koszule w kratke. Kawa z mlekiem. I jeszcze, chcialabym aby jezdzil zielonym rowerem i moje ksiazki chcial nosic jak na filmach... Moglby tez obiecac milosc szalona i szczesliwa.. Ale uwierzylabym mu dopiero wtedy gdybym obudziala sie ktoregos dnia i zamiast wtorku bylo na zawsze. A w Landsbergu wiosna jest! Komentuj(2) Link :: 25.09.2005 :: 14:47 Kirsch. Jednotorowo w strone jutra. Moglabym zaszalec i wysiasc na wczorajszej stacji. Lizakowej... Ale przeciez sam chciales abym byla powazna. Gdybym potrafila czegokolwiek zalowac na pewno zalowalabym wszystkiego co nas laczylo. Jedno wiem milosc to sciemniona oferta w biurze podrozy. Czarna ospa. Jajo zbuk. Zbuk. Tak nie inaczej. Urojenie, nocny majak, bzdura, bełkot, herezja! Amen... amen. I zrobmy to czego robic nie powinnismy! Komentuj(2) Link :: 25.09.2005 :: 19:35 Wiec mi zostalo tylko relanium? By zdarzyc zaczekac az on zdecyduje sie czekac ze mna.. To chyba ten czas gdy wszystkiego mam zbyt duzo. Zabardzo napompowane! Komentuj(3) |
|
Czas zmarnowany nie istnieje we wspomnieniach...
2024 Podroze w czasie: Ukochanka - Dziewczyna jak malina.
Sol - On wie gdzie jest Kasjopeja.
My - Zawsze mozna sie zawiesc..
Edzia - Skryty dostawca wanilii. Kai - i lepiej nie mowic juz nic. Blueberry - Mostowa panna.Extraordinary Girl - Alterego. Waniliowe? |
|