|
Link :: 01.02.2007 :: 18:36 Link :: 04.02.2007 :: 19:36 Strach przed lataniem. Najpierw był korek na Głogowskiej i ta pewność co wystarcza za wszystko. Nawet za śnieg. Znów mam rozbicie dzielnicowe w mojej wewnętrznej Antarktydzie. A przecież musimy się trzymać razem żeby nas nie dopadło globalne ocieplenie! Bo śnieżynki to już tylko na żółtych drogowych znakach. Połóż ją spać. Ona potrzebuje, silnego ramienia i kołysanki o miłości szeptem wprost do ucha. Komentuj(0) Link :: 07.02.2007 :: 16:35 Jak magnes. A ja ferromagnetyczna. Cienkie to jest właściwie. Bo potrafię się oprzeć tylko na odległość. Szczęście, że w ogóle. Tych pare dni bardziej mi namieszało w głowie niż gdybym to zrobiła mikserem. Dalej na myśl o niej robię się w środku zielona. Wiem, że to hipokryzja ale ciągle jeszcze brakuje mi dystansu. Nie do tego co się stało ale do tego, co chciałeś, aby się stało. Że jedno jej słowo i bylibyście? I coś byłoby także w was? A poza tym to mam 5 ze średniowiecza i biję wszystkich na głowę! Tak. Daję sobie w palnik. Komentuj(0) Link :: 10.02.2007 :: 23:30 Tak boleśnie wraca we śnie jakiś strzęp dawnych dni. Serce mam na pół. Istnieje jakieś niezniszczalne tworzywo? Szklane szybko się tłuką. Lodowe zbyt łatwo roztopić. Najlepiej nie mieć wcale. Do krwi wystarczy pompa tłocząco-ssąca. Nieczuła. Z zimnej, nierdzewnej stali chirurgicznej. Pani w telewizji co się zna na życiu powiedziała, że każdy jest tym, kim chce. Ja chcę być chudą blondynką z małym biustem. Z plasteliny mnie ulep taką. Bezmyślną i pustą w środku. Żeby nie miało co boleć. Komentuj(1) Link :: 13.02.2007 :: 21:24 Terrorystka Ania. Tak się ma gdy jest się za bardzo idealnym? Ta zima na dworze chyba zaraża. Szarością. Ona też przyszła o trzy miesiące za późno. Może trochę ostudzi wzburzone emocje. A mimo to chciałabym. Desperackich aktów miłości, przejawów uwielbienia. Tej cholernej walki. Którą ja z pewnością bym podjęła na Twoim miejscu. Namacalnego dowodu że jestem całym światem. Żalu za grzechy. Odkupienia win. Żebym mogła wybaczyć bez wyrzutów sumienia. Żebym mogła wybaczyć. Komentuj(0) Link :: 17.02.2007 :: 19:38 Złe kilometry. Nic się nie zmienia. Ziarnko niepewności zostało zasiane i kiełkuje. Nie potrafię dłużej walczyć. Opierać się ciepłemu głosowi w słuchawce. Komentuj(0) Link :: 19.02.2007 :: 19:47 Mogę sobie wróżyć wstecz. Poprosiła abyś pokazał jej tę kobietę. Chorą z nadwrażliwości. Mówiłeś o niej od miesięcy. Natychmiast jednak pożałowała swojej prośby. Wiedziała co powiesz i nie myliła się. Powiedziałeś, by spojrzała lustro. I Ty miałeś rację. Komentuj(0) Link :: 22.02.2007 :: 22:01 Misiu. W herbacianej kałuży odbijam dębowe oczy. Dlaczego nigdy nie mówisz "moja maleńka"? Komentuj(0) Link :: 24.02.2007 :: 19:02 Trąca pozornym bezsensem. Zakochuję się? Chyba tak, trochę. Po angielsku się zakochuję... W chłopcu, co gdyby mógł to byłby moim osobistym Królem. I to bez udawania. Ale nie może. Ma za to imię co brzmi oh, jak znajomo. Koleżance akompaniuje na grzebieniu i rozbite knykcie chowa w kieszeniach. A teraz śpiewa tylko do mojego uszka Całuj się we mnie, całuj się we mnie.e.e. Komentuj(1) Link :: 26.02.2007 :: 20:58 Opowiem Ci bajeczkę. O toalecie na lotnisku Kraków Balice. Moja Ukochanko! Cóż z tego, że ramiona masz rzeźbione w marmurze niczym Dawid? Oczy jak niebieskie migdały a głęboko, głęboko w ich bezkresie moje kasztanowe odbicie. Cóż że kochasz? Skoro nigdy potem nie siądziesz na brzegu łóżka. Nie opowiesz, że oddychałeś tak cicho. Bo ja spałam tak delikatnie. Cudownie zmęczona Twoją miłością. Że byłam małą księżnczką którą chciałes obronić przed najmniejszym pyłkiem. Najpiękniejszym widokiem. Kochałam Cię tylko po to byś mógł to opowiedzieć. Komentuj(0) |
|
Czas zmarnowany nie istnieje we wspomnieniach...
2024 Podroze w czasie: Ukochanka - Dziewczyna jak malina.
Sol - On wie gdzie jest Kasjopeja.
My - Zawsze mozna sie zawiesc..
Edzia - Skryty dostawca wanilii. Kai - i lepiej nie mowic juz nic. Blueberry - Mostowa panna.Extraordinary Girl - Alterego. Waniliowe? |
|