10.03.2006 :: 13:33
Znów mi do głowy przyjdziesz Ty... W listopadzie żył tylko dla mnie. W lutym było już po wszystkim. Dwadzieścia trzy dni póżniej, 9 marca wróciłam do domu i przestałam istnieć. Naucze się oddychać beztlenowo. Trzeci raz nie przeżyłabym tego. Dwa sztylety na wylot to i tak zbyt dużo jak na tak małe, zmrożone niegdyś serduszko. I tak w głowie wytwarza mi sie próżnia. Możesz schować tam swój sernik i truskawkową czekolade. Na zawsze swieże!