26.05.2005 :: 00:45
"Wiec strzez sie szalu rozcalowania." Wieczorem na biurku przez okno siedzialam. Przyjemy chlod i zapach maciejki. Male zlosliwosci tu sie rozpanoszyly. Czule slowka sie przeterminowaly. Chipsy przyszly. I Milena! Trzy drogi. Na skroty. Nie rozumiem dlaczego kazdego ranka nie przynosisz mi do lozka kawy z mlekiem. Bez cukru. I czemu nie jezdzimy razem na sankach. Skomplikowane reakcje chemiczne.