04.03.2005 :: 13:50
To... "To jest basn. Ludzie stoja w rzadko padajacym sniegu. Cos lsni i drzy, pobrzekujac srebrzyscie. Oczy tez lasnia. Slychac jakies glosy. Spiewy. Ludzie smieja sie i lkaja, sciskaja sobie dlonie, obejmuja sie posrod blasku i drzenia. Potem zyja dlugo i szczesliwie. Snieg pada na dachy i leci, wiatrem niesiony, przez parki i place, i ponad rzeka." Bylo tak. I jeszcze kiedys bedzie. A narazie samotnie chcac zasluzyc na wakacje. Na klucz zamknac sie w sobie. A przestworza otwieraly sie wreszcie, dawno, dawno temu.