18.02.2005 :: 22:40
"Czy jeszcze to wytrzymam? Te groteskowa mieszanine cielesnego i swietego, jakby jedno nie istnialo bez drugiego." ...a potem poszlam na dworzec. Kiedy sie idzie pusta ulica, wyraznie slychac kazdy krok. Jak na angielskim, zamglonym filmie. Jak bicie serca. Zapomniana. Nie bylo pociagu. Nikogo nie bylo. Siedzialam tam gdzie tak szybko urodzila sie moja tesknota. Bylismy razem tam gdzie zostalam sama. Chcialabym aby zawsze byl ktos, kto nawet gdy jestem ta druga przytuli i powie "Aniu kocham cie." Ty jests tak daleko. Ale dziekuje Bellowi. Chcialabym aby zawsze byl ktos, kto nawet gdy powiem ironicznie "A truskawek nie masz?" przytuli i powie "Zawsze bede z toba." Za duzo filmow sie na ogladalam. Chcialabym wierzyc w "na zawsze". Nikt nigdy tak nie powie. Nikt nigdy w to nie uwierzy. "Bo tam jest powaznie i ludzie udaja powaznych" Nie pojechalam. Tam powstal rekopis mojego cierpienia. Przepraszam was ze dzis bylam ta druga. Nie udalo mi sie ukryc jej przed Wami. Wybaczcie. Szaro-buro szpinakowa. Czochrun z dworca Zoo.