"Ja czekam trzeci dzien patrze na dzrzwi..."
Izosylabiczny sen. Jak po insektycydach. Obudzilam sie zbyt gwaltownie i zbyt wczesnie. Dziwnie.
Tramwajem jadacym niewiadomo gdzie. Niewiadomo dlaczego tak blisko Ciebie.
Nie z banana piosenki wymyslane melanzowo. A potem w kratke, humorzascie. I makaronowo. Mam ladne pieprzyki. Tak naprawde nigdy ich nie lubilam. Ale moze polubie. Moze one sa jak gwiazdy. Moze ukladaja sie w konstelacje i spelniaja zyczenia... Sparwdzimy? Sol zostal barankiem. I wspomnienia zakurzone z dna szuflady odkopal. Teraz sobie przypominam... |