11.01.2005 :: 18:38
Pech. Rodzicow sie nie wybiera. Niestety. Ale to nie wazne. Wszystko mozna przetrwac. Gorzej. Bo ja wszystko chce tylko przetrwac. Listu jak nie bylo tak nie ma. Poczte chyba znienawidze. Albo nadawce... Kupilam ksiazke. Bo ja lubie miec ksiazki. Moje mysli nie sa gladkie jak statki kosmiczne. Zobaczymy czy bedzie ciekawie. Przeprosiny przyjete. Zaufanie powaznie nadszarpniete. Mimo ze sprawa tak niepowazna. Niektorym sie wydaje. Pan zdal a pani sie zadawalo. Gdzie jest herbata? Ehhh... Spadam na Bora-Bora.