01.10.2006 :: 18:19
W obronie politologii. Średnio co pół roku uświadamiam sobie że świat skażony jest tysiącami nieudolnych kopi mnie. Są żałosne ale są też niebezpieczne. I boli mnie to, że można tak bezkarnie kraść czyjąś osobowość, kreatywność, wizerunek tworzony miesiącami, dojżewający latami jak dobre wino. I nie chodzi już nawet o powierzchowność. One wydzierają moje wnętrze: marzenia, pragnienia, przekonania. Niedługo skopiujesz mi DNA?